Język obcy nowożytny (głównie język angielski) dawniej był obowiązkowy od IV kl. szkoły podstawowej. Opcjonalnie, na życzenie rodziców (za opłatą) wprowadzany był w przedszkolach lub w przypadku dzieci odbywających naukę w klasach początkowych zlecany był do nauczania przez korepetytorów na własną rękę.
Od 2008 roku obowiązkowy jest w nauczaniu wczesnoszkolnym. Decyzja resortu edukacji wprawdzie bardzo korzystna dla rodziców jak i samych dzieci rozpoczynających naukę w szkole, spadła jak grom z jasnego nieba na dyrektorów szkół. Zatrudnienie odpowiedniego nauczyciela okazało się trudne dla wielu dyrektorów placówek oświatowych. Nic dziwnego, bowiem osoba na takim stanowisku powinna posiadać nie tylko świadectwo potwierdzające (przynajmniej podstawową) znajomość języka angielskiego, ale również wykształcenie pedagogiczne oraz uprawnienia do wczesnego nauczania języka angielskiego (jakie mogą zapewnić kursy lub studia podyplomowe). Pani dyrektor jednej z dolnośląskich szkół podstawowych znalazła rozwiązanie, jakim było zatrudnienie studenta filologii angielskiej. Wybór okazał się trafny, wymagał jednak żmudnego załatwiania różnych dokumentów (zaświadczenia z urzędu pracy, zgody kuratorium oświaty).
Inne rozwiązanie problemu znalezienia anglisty z wykształceniem pedagogicznym wykorzystała pani dyrektor szkoły podstawowej w Mirsku, która zamiast zatrudniając nowych pracowników postarała się o sfinansowanie studiów filologicznych dla obecnych nauczycieli nauczania początkowego. Dyrektorzy szkół podstawowych od 2008 roku zobowiązani byli nie tylko do zatrudnienia odpowiedniego nauczyciela, ale (co ściśle się z tym wiązało) również do zorganizowania uczniom nauczania języka obcego na jak najwyższym poziomie przez dwie godziny lekcyjne tygodniowo. Największą popularnością od samego początku cieszył się w tym przypadku język angielski, na następnym miejscu zaraz po nim usytuował się j. niemiecki.